TOWARZYSTWO  ŚWIĘTEGO  MARKA  W  SYCOWIE

jesteś na: Towarzystwo Świętego Marka w SycowieAktualności

Czy Jezus był w Wehrmachcie?

2022-01-06


 

Czy Jezus był w Wehrmachcie?

 

Narodowo-Religijne upamiętnienie w Europie Środkowej*

Shimrit Shriki-Hilber

 tłumaczenie z języka angielskiego:  Alicja Madej, Maciej Madej

 Wersja oryginalna

Streszczenie

 

Miejsca w Jerozolimie przedstawiające mękę Chrystusa kształtują krajobraz katolickiej Europy Środkowej. Kilka architektonicznych ewokacji Jerozolimy upamiętnia współczesną agonię, a mianowicie lokalne ofiary wojen światowych. Umieszczenie żołnierzy w narracji Drogi Krzyżowej Chrystusa służy agendzie polityczno-ideologicznej, a także psychologicznej potrzebie lokalnej ludności, nadaniu sensu śmierci żołnierzy i umieszczeniu ich w zbawczym kontekście. W artykule tym przedstawiono dwa studia przypadków, Kalwarię Klagenfurcką i Drogę Krzyżową w Sycowie (Groß-Wartenberg), aby podkreślić to zjawisko.

[1] Miejsca w Jerozolimie odtwarzające mękę Chrystusa kształtują krajobraz Katolickiej Europy Środkowej. Ten fenomen architektonicznych nawiązań do świętych miejsc chrześcijańskich w Jerozolimie znany jest początkowo w małej skali, już w V wieku. W średniowieczu często przedstawiano edykuł grobowy, umieszczony pośrodku centralnej kaplicy przywołującej rotundę Anastasis w Jerozolimie.

Później, począwszy od przełomu XV w., a głównie w XVII i XVIII w., miejsca znane jako Góry Kalwarie (Kalvarienberge), położone na wzgórzach nawiązujących do topografii chrześcijańskich miejsc świętych w Jerozolimie i Drogi Krzyżowej (Kreuzwege ), zostały zbudowane w celu odtworzenia Via Dolorosa w Jerozolimie.

[2] Okazuje się jednak, że w kilku architektonicznych ewokacjach Jerozolimy upamiętniana jest nie tylko męka Chrystusa, ale także współczesna agonia, czyli lokalne ofiary wojen światowych. Te upamiętnienia wojenne w kontekście miejsc upamiętniających życie i śmierć Chrystusa występują w Europie Środkowej w różnych postaciach i kwestiach. Powszechnymi przejawami są tablice ryte, jak w Kalwarii Mieders (Tyrol), przymocowane przy wejściu do kościoła Kalwarii lub pomniki na szczycie Góry Kalwarii, jak w Arzl koło Innsbrucka. W katedrze we Freising, grupa rzeźbiarska Złożenie do grobu Chrystusa znajduje się w centrum kaplicy upamiętniającej poległych w II wojnie światowej księży miejscowego seminarium duchownego. Natomiast pomnik wojenny w kościele św. Maksymiliana w Augsburgu został zbudowany w 1960 r. w miejscu dawnej kaplicy grobowej.

 

 

*Opublikowany przy wsparciu Europejskiej Rady ds. Badań Naukowych w ramach Siódmego Programu Ramowego Unii Europejskiej (FP7/2007-2013) / umowa o dotację ERBN nr. 249466. Korzystając z okazji chciałbym podziękować dr Antonii Leugers z Uniwersytetu w Tybindze, która zwróciła moją uwagę na Drogę Krzyżową w Sycowie (Groß-Wartenberg). Dziękuję również Towarzystwu Świętego Marka w Sycowie, a szczególnie Renacie Wojciechowskiej, która była moim przewodnikiem, za przekazanie mi zdjęć i informacji o Drodze Krzyżowej oraz za życzliwe przyjęcie.

 

 

 

[3] W niniejszym artykule, w przypadku Kalwarii w Klagenfurcie, pragnę skupić się na jednym z najbardziej niezwykłych przykładów integracji współczesnego upamiętnienia i męki Chrystusa w kontekście przedstawienia Jerozolimy. Na przykładzie Drogi Krzyżowej w Sycowie (Groß Wartenberg) chciałabym pokazać szersze schematy tego zjawiska na jeszcze innym przykładzie.

[4] Kalwaria Klagenfurcka z 1742 r. (ryc. 1) z symetrycznie uporządkowanymi czternastoma drogami krzyżowymi i barokowym kościołem dominuje nad południowym zboczem tzw. wzgórza Kreuzbergl.

Poprzez wyraźną oś łączącą kalwarię z głównym kościołem miejskim św. Idziego, pozostawia silny ślad w krajobrazie miasta. W latach pięćdziesiątych po latach zaniedbań zawalały się nisze i przedstawienie świętego grobowca, który stał w centrum kompleksu. Doprowadziło to do inicjatywy ożywienia tego zabytku miasta. Ponieważ w tym samym czasie podjęto publiczne działania mające na celu wzniesienie centralnego miejsca pamięci poległych z dwóch wojen światowych, miejsce to odrodziło się jako pomnik państwowy Karyntii. Według inicjatorów żadna inna lokalizacja w mieście Klagenfurt nie nadaje się bardziej do pełnienia funkcji miejsca pamięci niż góra Kalwaria, ponieważ oferuje „szanowane miejsce do refleksji i pobożności”.

[5] Następnie, w publicznym procesie decyzyjnym, odrzucono propozycję całkowitego usunięcia Drogi Krzyżowej i wzniesienia nowego, nowoczesnego miejsca pamięci. Zamiast tego postanowiono połączyć istniejące już stacje Drogi Krzyżowej z pomnikiem. Kaplica grobowa została uznana przez komisję ekspertów za „künstlerisch wertlos”, bez wartości artystycznej i dlatego została usunięta. Na jej miejscu wzniesiono kaplicę upamiętniającą. W 1954 r. ogłoszono konkurs na odnowienie okolicznych kaplic i wybrano propozycję miejscowego artysty Karla Bauera (1905-1993), gdyż udało się, jak stwierdzili inicjatorzy, „połączyć wydarzenia Męki Pańskiej z wydarzeniami wojny w sposób jak najbardziej dyskretny”.

[6] Od tego czasu stacje nie są już dedykowane zgodnie z tradycyjnym kanonem teologicznym, ale różnym grupom ofiar, które działały w czasie wojny. Tak np. szósta stacja drogi krzyżowej, tradycyjnie poświęcona Weronice, upamiętnia teraz „pielęgniarki opiekuńcze w czasie wojny”; stacja dziesiąta nie jest już dosłownie poświęcona wydarzeniu obnażenia Jezusa z szat, ale tym, którzy zostali „pozbawieni własności i ojczyzny”; a stacja upamiętniająca „zdradzonych i rozczarowanych” zastępuje stację tradycyjnie poświęconą pocałunkowi Judy.

Przy bliższym przyjrzeniu się mozaikom obok przedstawień Męki Pańskiej odsłaniają się ilustracje współczesnych ofiar wojny. Stacje są więc nie tylko dosłownie dedykowane tym współczesnym grupom lokalnych ofiar, mozaikowe przedstawienia w niszach niosą również ikonografię współczesnych bohaterów. Co więcej, nie tylko grupy „krajowego frontu” są upamiętniane przez Mękę Pańską, ale także bojownicy kojarzeni są z prześladowaniem Chrystusa, a pole bitwy w tle stanowi tło wydarzeń. Jak zostanie podkreślone, żołnierze Wehrmachtu są tu przedstawieni jako męczennicy, jako niewinne ofiary, identyfikujące się z cierpieniem Chrystusa, uwalniając ich od wszelkich form agresji czy niesprawiedliwości.

[8] Widać to np. w stacji trzeciej, ukazującej pierwszy upadek Jezusa (il. 2).

Dedykacja brzmi „dla tych, którzy polegli na polu bitwy”. Mężczyzna w hełmie trzyma Jezusowi krzyż, który upadł na ziemię. U kolan Jezusa jest wbity w ziemię szpadel z krótką rączką, standardowe wyposażenie armii niemieckiej, obok leży hełm. Szpadel, hełm oraz mundur umieszczają scenę na froncie po stronie Wehrmachtu. Wraz z dedykacją stacji poległym w bitwie widać wyraźnie, że mężczyzna jest żołnierzem piechoty. Przedstawiany jest jako męczennik niosący krzyż, uczestniczący w cierpieniu Jezusa. Łopata jest wskaźnikiem grobu żołnierskiego, a hełm pełni tu funkcję nagrobka, tak jak to praktykowano na cmentarzach żołnierzy w czasie wojny.

[9] To czytanie odnosi się również do siódmej stacji drogi krzyżowej, przedstawiającej drugi upadek (il. 3).

Stacja jest dziś dedykowana „tym, którzy polegli na morzu”. Tutaj współczujący mężczyzna w granatowej czapce pomaga Jezusowi trzymając krzyż, patrząc na tego, który upadł na ziemię. Scena przedstawia motyw związany z marynarką wojenną, który pojawia się w oddali na niebieskim tle. Scena męki na pierwszym planie obrazu komunikuje się z przedstawieniem na jego tle poprzez powtórzenie motywu krzyża: krzyż widziany jest przez Jezusa i żołnierza, natomiast w tle kształt krzyża tworzą białe grzywy fal pojawiające się w morzu.

[10] W stacji dziewiątej (il. 4), poświęconej „tym, którzy polegli w bitwach powietrznych”, napięcie między dwiema narracjami ofiar – Chrystusa i narracji żołnierzy – widoczne jest w trzecim upadku.

Jezus leży na ziemi, a młody mężczyzna w niebieskoszarym stroju trzyma krzyż obiema rękami, spoglądając w górę na rozgrywające się na niebie wydarzenie. Po mundurze można rozpoznać, że młody człowiek to Flakhelfer, pomocnik przeciwlotniczy. Dwoistość tkwi w scenie w górnej części mozaiki, która porusza się między promieniami światła i ptakami, być może sępami z jednej strony, a reflektorami przeciwlotniczymi i samolotami sojuszniczymi z drugiej.

[11] Można wnioskować, że trzy upadki reprezentują trzy ramiona Wehrmachtu: armię, marynarkę wojenną i lotnictwo. Rzymskich żołnierzy znanych z tradycyjnych Dróg Krzyżowych zastępują tu żołnierze Wehrmachtu. Jednak w przeciwieństwie do tradycyjnych przedstawień upadków, gdzie rzymscy żołnierze wydają się agresywni i obojętni na cierpienie Chrystusa, tutaj żołnierze przychodzą z pomocą Jezusowi, jakby był ich towarzyszem, pomagając mu nieść krzyż i patrząc na niego ze współczuciem.

[12] Ciekawym przykładem tego, jak specyficzny kontekst polityczno-historyczny Austrii w latach 50. przełożył się na obrazy religijne, jest jedenasta stacja, poświęcona „ofiarom niewoli wojennej”, przedstawiająca przybicie Jezusa do krzyża (il. 5).


Mozaika przedstawia Jezusa rozciągniętego na krzyżu, podczas gdy muskularny mężczyzna z łysą głową i czymś, co przypomina kozią bródkę, ma właśnie wbić gwóźdź w dłoń Jezusa młotkiem trzymanym w prawej ręce. W tle słup i drut kolczasty, wyraźnie nawiązujący do obozu jenieckiego. Rysy twarzy mężczyzny, jego łysa głowa, młotek i zdominowana przez czerwień tablica kolorów nawiązują do tego, że jest to przedstawienie Lenina i komunistycznej Rosji. Przedstawienie przypomina ikonografię rosyjskiej propagandy, która często przedstawia Lenina z profilu lub półprofilu z podkreślonymi kośćmi szczękowymi. Jak to zwykle bywa w tego typu plakatach propagandowych, Lenin jest często przedstawiany w potężnym akcie, podobnym do postaci z mozaiki. Młot, który jest jednym z symboli komunizmu, często towarzyszy tym wizerunkom Lenina, co natychmiast kojarzy się z młotkiem trzymanym przez mężczyznę na mozaice.

[13] W 1954 r., kiedy mozaiki umieszczono na stacjach drogi krzyżowej, w Związku Sowieckim nadal przebywali austriaccy jeńcy wojenni, a problemem była otwarta rana w społeczeństwie austriackim. Wydaje się jednak, że mozaika ta ilustruje także osobisty los artysty Karla Bauera. W 1942 roku, w wieku 37 lat, wstąpił do Wehrmachtu, pracując wcześniej jako niezależny ilustrator w monachijskiej gazecie. W 1943 dostał się do niewoli w Tunezji i trafił do obozu jenieckiego w Teksasie. Trzy lata później wrócił do domu, do żony i córki w Klagenfurcie. Temat "Heimkehrera", powracających  do domu jeńców, musiał zająć artystę, bo często pojawia się w jego twórczości. Dość uderzającym przykładem jest jego obraz z 1984 roku, przedstawiający mężczyznę wracającego do domu do żony i małej córeczki. Na piersi powracającego mężczyzny można rozpoznać litery „P” i „W”, oznaczające jeńca wojennego.

[14] Na Kalwarię Klagenfurt należy patrzeć w świetle sytuacji politycznej lat 50. XX wieku. Nacisk na uchodźców, motyw jeniecki, strach przed bombą atomową, wszystkie te kwestie można wytłumaczyć czasem powstania. Należy również wziąć pod uwagę, że potężne grupy nacisku, takie jak uchodźcy, finansowały i w ten sposób wpływały na własną reprezentację na górze Kalwarii. Wizualna realizacja programu mozaik wyraźnie nawiązuje do austriackiej percepcji i dogmatu politycznego znanego jako „Opferthese”, potwierdzających status pierwszej ofiary agresji narodowosocjalistycznej.

[15] Ponadto przesłanie tych mozaik podkreśla procesowy charakter Drogi Krzyżowej. Wierzący, który kroczy tradycyjną Drogą Krzyżową, powinien pamiętać nie tylko o wydarzeniach Męki Pańskiej, ale także brać pod uwagę ich znaczenie dla własnego życia. Jakie przesłanie byłoby zakorzenione w umyśle wierzącego, który kroczy tą szczególną Drogą Krzyżową?

[16] Kalwaria w Klagenfurcie jest przytłaczającym przykładem zawłaszczenie miejsca w Jerozolimie jako miejsca upamiętnienia wojny, ale nie jest to jedyne. Innym przykładem jest Droga Krzyżowa w Sycowie, dawniej Groß-Wartenberg na Dolnym Śląsku, wzniesiona w 1923 r. z czternastoma stacjami upamiętniającymi mękę Chrystusa. Powstała na zamówienie Bedy Hahna, katolickiego proboszcza i komisarza biskupiego w Groß-Wartenbergu, wyrzeźbił ją artysta Bruno Tschötschel z Wrocławia, a konsekrował ksiądz franciszkanin Richard Behr z Carlowitz, z dedykacją ku pamięci poległych żołnierzy. Przy tej okazji podkreślono, że bardzo rozsądne byłoby upamiętnienie poległych poprzez wzniesienie Stacji Drogi Krzyżowej, ponieważ „poprzez pobożną kontemplację tych stacji pamiętamy drogę cierpienia, jaką przeszli nasi upadli ojcowie i bracia w czasie wojny” .

[17] Ustanowienie tej Drogi Krzyżowej utrwaliło długą, udokumentowaną już na początku XVII wieku, tradycję pielgrzymkową chodzenia w dniu św. Marka Ewangelisty od kościoła pw. św. Piotra i Pawła na wzgórze Św. Marka, gdzie znajduje się kaplica pod wezwaniem świętego i cmentarz. Pielgrzymka do kościoła św. Marka i przejście nową Drogą Krzyżową były czymś więcej niż przeżyciem religijnym. To coroczne spotkanie było wydarzeniem towarzyskim o wymiarze politycznym, dającym rzadką okazję do spotkania rodzin i przyjaciół, rozdzielonych nową granicą, która przecięła przedwojenny obszar. Po I wojnie światowej na mocy traktatu wersalskiego Niemcy zostały zobowiązane do oddania odrodzonej Polsce części regionu Groß-Wartenberg. Według doniesień współczesnych, akt ten wywołał wiele frustracji, wrogości i napięć wokół nowej granicy. W ten sposób Droga Krzyżowa w Groß-Wartenberg została wzniesiona na spornym obszarze, w czasie, gdy granice zostały przesunięte i na nowo określone. W tej sytuacji takie miejsce mogłoby funkcjonować jako symbol nacjonalistyczny, roszcząc sobie prawo do terytorium niemieckiego.

[18] Jednak te dwa aspekty, czyli wzniesienie Drogi Krzyżowej z intencją upamiętnienia poległych żołnierzy i jej funkcja jako transgranicznego miejsca zbiórek, nie są jedynymi politycznymi przejawami Drogi Krzyżowej w Groß Wartenberg. Choć również inne stacje tej drogi krzyżowej przebiegają według tego samego schematu, to płaskorzeźba trzeciej stacji drogi krzyżowej, upamiętniająca pierwszy upadek Jezusa (il. 6), jest szczególnie interesującym świadectwem współczesnej sytuacji politycznej.

W narodowosocjalistycznej gazecie Illustrierter Beobachter z 1932 r. widnieje zdjęcie trzeciej stacji drogi krzyżowej (dołączone do powieści odcinkowej o agencie w sowieckiej Rosji). Płaskorzeźba publikowana jest z podpisem:

Na wzgórzu św. Marka w Groß-Wartenberg, w bliskiej odległości od granicy z Polską, na ziemi niemieckiej prowadzi Droga Krzyżowa w kierunku miejscowego cmentarza. W przedstawieniu drogi cierpienia Chrystusa prześladowcy, którzy torturują Zbawiciela i przybijają go do krzyża, przedstawieni są jako niemieccy żołnierze w stalowym hełmie, z bronią boczną i w owijaczach.

[19] Płaskorzeźba przedstawia Jezusa upadającego na skałę, z koroną cierniową rzuconą przed nim na ziemię. W rękach trzyma coś, co może być arma Christi, narzędziem Męki Pańskiej, być może maczugą lub biczem. Żołnierz w nowoczesnym mundurze, w charakterystycznym niemieckim hełmie, ciągnie sznur oplatający ciało Chrystusa. Mimika twarzy i postawa ciała żołnierzy jest bardzo surowa; jego rysy są podkreślone, zwłaszcza kości policzkowe i szczęka. Drugi żołnierz, w lewym górnym rogu płaskorzeźby, obejmuje krzyż, trzymając w prawej ręce linę i patrząc w bok. Trudno określić, czy żołnierze torturują Jezusa, czy rzeczywiście pomagają mu wstać. Nieco surowy sposób, w jaki się zachowują, może być po prostu odzwierciedleniem żołnierskiego zachowania, a nie okrucieństwa. Biorąc pod uwagę kontekst historyczny i poświęcenie Stacji Drogi Krzyżowej pamięci poległych żołnierzy niemieckich, antyniemieckie odczytanie byłoby kontrfaktyczne. Gmina Groß-Wartenberg znajdowała się pod panowaniem niemieckim aż do II wojny światowej. Mieszkańcy Groß-Wartenberg, choć będący pod wpływem języka polskiego i utrzymujący bliskie stosunki z polskimi sąsiadami, byli silnie przywiązani narodowo do swojego „Vaterlandu”. Jeśli tak, pozostaje pytanie, dlaczego narodowo-socjalistyczna gazeta, jaką był Illustrierte Beobachter, tak radykalnie błędnie zinterpretowała tę płaskorzeźbę. Za tym fałszywym twierdzeniem musi stać program polityczny; wynika z chęci insynuowania, że ​​polscy aktorzy na tym obszarze prowokują niemiecką wrażliwość. Wydaje się, że gazeta próbowała wzbudzić wśród czytelników nacjonalistyczne i antypolskie emocje.

[20] Dopełnieniem niejednoznaczności jest obecny stan reliefu (ryc. 6). Postacie żołnierza zostały przemodelowane i pozbawione cech niemieckich, głównie munduru. Spodnie żołnierza na pierwszym planie zostały niezgrabnie skrócone, podobnie jak rękawy. Zamiast tego żołnierz nosi teraz tunikę, typową dla rzymskiego legionisty. Usunięto również sztylet i dopasowano hełm, aby pasował do nowej tożsamości żołnierza. Nie jest jasne, kiedy dokonano tych zmian, choć odpowiedź na to pytanie mogłaby rozwiązać zamieszanie wokół roli żołnierzy niemieckich w tym kontekście. Ostatnia znana renowacja Drogi Krzyżowej miała miejsce w latach 90. XX wieku. Biorąc pod uwagę podejście do płaskorzeźby reprezentowane przez Illustrierter Beobachter, możliwe jest, że przebudowa żołnierzy miała miejsce na znacznie wcześniejszym etapie, być może w III Rzeszy.

[21] Umieszczenie współczesnych żołnierzy w męce Chrystusa jest już wypowiedzią polityczną, jednak czwarta postać, pojawiająca się w prawym górnym rogu płaskorzeźby, nadaje inny wymiar. Jest to brodaty mężczyzna w płaskim kapeluszu. Jego rysy twarzy są nieco groteskowe; powiększone oczy, nos i usta, wystają mu zęby. Jego ręce są uniesione przed klatką piersiową w geście niewinności. Postać przedstawia uderzającą różnicę w stosunku do wyraźnych, ostrych rysów twarzy niemieckich żołnierzy. Ta ikonografia przypomina ówczesną antybolszewicką propagandę.

[22] Bliższe spojrzenie na mozaiki na drogach krzyżowych w Kalwarii Klagenfurckiej ujawniło ciekawą wizualną interpretację tradycyjnych scen; cierpienie Chrystusa jest zintegrowane z cierpieniem różnych grup ofiar w społeczeństwie, z naciskiem na walczących żołnierzy podczas wojny. Jezus zostaje umieszczony w scenerii bojowej, podczas gdy tradycyjne przedstawienie rzymskich żołnierzy zostaje zastąpione przedstawieniami współczujących żołnierzy Wehrmachtu. Ponadto scenom z Via Dolorosa towarzyszą lub zastępują motywy wojenne, takie jak hełmy, drut kolczasty i reflektory przeciwlotnicze. Ale poza scenerią to braterstwo żołnierzy Wehrmachtu integruje Jezusa z ich światem. Podkreślenie nowej roli tej Kalwarii, przez dedykację stacji oraz silną ikonografię militarną i polityczną, przeczy deklarowanej przez twórców Kalwarii intencji zagwarantowania, że na pierwszym planie pozostanie historia pasyjna.

[23] Reprodukcje jerozolimskie mają długą tradycję jako miejsca kontemplacji religijnej i upamiętnienia. Wydawało się więc, że jest to naturalne miejsce na pomnik wojenny w tym samym miejscu, dodając w ten sposób kolejną warstwę pamiątkową. Niemniej jednak w Kalwarii Klagenfurckiej nowoczesność stała się tak przytłaczająca, że zastępuje pierwotną funkcję miejsca. Ważny w tym względzie jest fakt, że patroni tego miejsca nazywają go wyłącznie „Landesgedächtnisstätte” (państwowe miejsce pamięci), a nie górą Kalwarią, pomijając jej znaczenie religijne i długą historię.

[24] Można by sądzić, że od lat pięćdziesiątych zmieniła się kultura pamięci – także w Austrii – i takiego miejsca upamiętnienia nie można byłoby wznieść ani przyjąć w naszych czasach. Z kolei zastępca burmistrza Klagenfurtu Albert Gunzer w swoim ogłoszeniu o renowacji tego miejsca w 2010 roku stwierdził: „Ważne jest, aby nasze miejsca pamięci były utrzymywane w odpowiednim stanie dla tych, którzy przyjdą po nas. [Wdzięczność kieruję] […] do wszystkich, którzy kontynuują pracę w duchu inicjatorów roku 1954”. W większości innych miejsc, od lat 80. XX wieku, w centrum upamiętnienia stanęły ofiary Wehrmachtu.

[25] Warto zauważyć, że każdego roku w październiku związek przyjaciół „Landesgedächtnisstätte” odprawia w tym miejscu nabożeństwo żałobne z udziałem wojska austriackiego oraz duchowieństwa. Gunzer opisuje także Kalwarię jako wizytówkę (Visitenkarte) Klagenfurtu. Dlatego też ważne jest, aby kalwarię w Klagenfurcie rozumieć jako współczesne miejsce pamięci w odniesieniu do tła społeczno-politycznego i kultury pamięci Karyntii. Landesgedächtnisstätte może być postrzegany jako miejsce nacjonalistycznej nostalgii.

[26] Oba przykłady, Klagenfurt i Groß-Wartenberg, pokazują, że wszczepienie współczesnego ducha czasu w kontekst Drogi Krzyżowej Chrystusa służy nie tylko programowi polityczno-ideologicznemu, ale także psychologicznej potrzebie miejscowej ludności. Utożsamienie żołnierzy z cierpieniem Chrystusa nadaje sens ich ofierze i umieszcza ich śmierć w zbawczym kontekście. Upamiętnienie cierpienia można najlepiej osiągnąć za pomocą własnego świata terminów i słownictwa wizualnego. Służy temu integracja pomnika w Drodze Krzyżowej. Smutek społeczności podczas wojny ilustruje najbardziej charakterystyczna forma cierpienia, jaką jest cierpienie Jezusa Chrystusa. Możemy też rozumieć wzniesienie pomnika wojennego w pobliżu pustego grobu Chrystusa, jako wyraz pragnienia, by dać żołnierzom i ich rodzinom nadzieję zbawienia. Dalsze badania podobnych przykładów pogłębią nasze zrozumienie motywacji inicjatorów i wzbogacą badanie roli miejsc jerozolimskich w Europie, nie tylko jako miejsc kultu religijnego, ale także jako miejsc interakcji społecznych i ekspresji politycznej.