TOWARZYSTWO  ŚWIĘTEGO  MARKA  W  SYCOWIE

jesteś na: Towarzystwo Świętego Marka w SycowieAktualności

Melchior Grossek życiem i twórczością przeciwko wojnie - wystawa w Sycowie

2019-02-05


 

Podobnie jak kapłan z kazalnicy przy Słowie,
tak artysta będzie głosił ze ścian przez obraz ludowi.
Dla obu kaznodziejów misja brzmi: Nauczajcie wszystkie narody.
M. Grossek


 

   Miasteczko Bralin, przy śląskiej granicy – tak w słowach znanej lokalnie pieśni maryjnej prezentuje się ta niewielka osada w historycznym powiecie sycowskim. To tu, na pograniczu regionów, 6 stycznia 1889 r. przyszedł  na świat  w rodzinie Tomasza i Moniki Grossków ich pierworodny syn. A że wydarzyło się to w  samo Święto  Trzech Króli,  rodzice nadali  mu imię Melchior. Z przekazów ustnych wiemy, że od najmłodszych lat   chłopiec wykazywał się wielką ciekawością świata i dużymi zdolnościami do nauki. W 1909 r. zdał maturę w katolickim Gimnazjum św. Macieja we Wrocławiu  i rozpoczął studia na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Wrocławskiego, gdzie wykładano także przedmioty z zakresu historii sztuki. Równolegle pogłębiał edukację artystyczną na wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych pod kierunkiem Herberta Tüpke. Najpewniej wtedy zetknął się z awangardą niemieckich ekspresjonistów, którzy odcisnęli pewne piętno na jego twórczości.

 

 

   Święcenia kapłańskie w 1913r. przyjęte z rąk kardynała Georga Koppa wieńczy  Msza Święta Prymicyjna w sanktuarium p.w. Narodzenia Najświętszej Marii Panny - Na Pólku. Skierowany przez władze diecezji do Berlina, od 1913 do 1920 r. pełnił posługę kapłańską, najpierw w kościele p.w. Serca Jezusowego w Charlottenburgu, a potem w parafii p.w. św. Jadwigi. W 1920r. otrzymuje dwuletni urlop, w ciągu którego kontynuuje studia artystyczne, podróżując w tym celu do Monachium, Akwizgranu i Bonn. Po powrocie zostaje wyznaczony do posługiwania ludziom głuchoniemym, więźniom i artystom. W latach  1924 - 1938  jest proboszczem parafii św. Franciszka w Berlinie -Friedrichshagen, a  od roku 1938  do 1964 w parafii Św. Rodziny w Berlinie-Lichterfelde. W 1959r. zostaje wyniesiony do godności prałata. Po 50 latach kapłaństwa (1963r.) odchodzi na emeryturę (1964r.).
Umiera 9 lipca 1967 r. w Berlinie. Pochowano go na terenie parafii, gdzie spędził swoje ostatnie duszpasterskie lata.

 

  

 

Całe życie był mocno związany z domem rodzinnym  i rodzicami. Często pisał do nich listy pełne  miłości i troski. Celebrował msze pogrzebowe za nich oboje - ojca Tomasza ( 5.12. 1861- 6.06.1951) i matkę  Monikę ( 1.05.1869- 27.12.1959).
Po wkroczeniuArmii Czerwonej, nie mając żadnych wiadomości z domu rodzinnego, trawiony niepokojem o los najbliższych, przekracza w 1945r. granicę na Nysie Łużyckiej i na piechotę udaje się do Bralina
– gdzie wszystko się zaczęło...

 

 

 

 

 

Vanitas wg M. Grosska,

czyli czarno na białym o wojnie

 
      Jest Vanitas - owa marność i przemijanie – z woli Stwórcy przydana każdemu stworzeniu i ujmująca je w nieprzekraczalną ramę Narodzin - Życia - Śmierci. Nieodwracalna, zgodna z naturalnym   porządkiem rzeczy i  niepodważalna w swoim majestacie. W sztuce od czasów średniowiecza wyrażana za pomocą alegorycznego motywu Dance macabre – Szkieletu z kosą w tanecznym pochodzie na czele  swoistego orszaku.

      Jest też jednak Vanitas inna, wbrew woli Boga i pochodząca od  człowieka, który dał sobie prawo zabijania innych. Jej okrucieństwo i grozę przedstawia w tece wycinanek Taniec śmierci M. Grossek, oryginalnie   i wyraziście  wpisując się w
długą tradycję motywu Kostuchy wiodącej na śmierć zastępy ludzkie w paroksyzmie wojennego szaleństwa.

      W folderze poświęconemu katowickiej odsłonie niniejszej wystawy trafnie pisze jej kurator – Łukasz  Szostkiewicz : Melchior Grossek inspirował się podczas pracy zarówno średniowiecznymi wzorami, jak i współczesną mu estetyką. W jego twórczości Śmierć przybiera postać nagiego ludzkiego szkieletu, działającego w zależności od  sytuacji w sposób diabelsko wyrafinowany. Jest on znacznie większy niz cała otaczająca go rzeczywistość - niczym Kolos z obrazu  Goi - góruje nad światem. Autor wykorzystuje atrybuty symbolizujące wojnę, nadając im alegoryczny sens. Bomby spadają na ziemię niczym ziarno rzucane przez siewcę na rolę. Tłum żołnierzy jest zagarniany kosą niczym zboże na żniwach. Dwie przeciwstawne armie są prowadzone przez Śmierć na sznurkach jak marionetki. Śmierć staje naprzeciw jednego z dowódców, by zostać partnerem do gry w szachy - dobrze wiemy, jaka była stawka tej gry.  Cykl uznawany jest za najwybitniejsze dzieło Grosska.
                                               
    Postać triumfującej Kostuchy prowokuje skojarzenie z zapisem zdjęcia  promieniami X – Roentgena. Tyle tylko, że tym razem przenikliwy twórca obraca na nice  duszę ludzką...
Wykonany w stylu umiarkowanego ekspresjonizmu Taniec śmierci jest zarówno skargą , jak i protestem przeciwko obłędowi wojny. Jest wyrazem osobistego bólu spowodowanego śmiercią dwóch młodszych braci, którzy polegli na frontach I wojny światowej – Alois w 1915r. i Georg w 1918r. Jakby  nie było zadość rodzinnemu dramatowi, najmłodszy brat Stanisław (ur.
1907) jako polski oficer zostanie zamordowany przez NKWD w Charkowie  w kwietniu 1940r.
Spośród rodzeństwa ocaleje jeszcze siostra Anna Maria, która wstąpi do zakonu benedyktynek.

 

 

Aktualna wystawa ze zbiorów Oberschlesisches Landesmuseum w Ratingen wpisuje się w wieloletni projekt Przywróceni Pamięci  zainicjowany i realizowany  przez Towarzystwo Świętego Marka w Sycowie. 
Prezentujemy ją z satysfakcją i radością tym większą, że pozwala ona także wypełnić  wolę dwóch jej pierwotnych orędowników - Adalberta Kleina z Monachium i Krzysztofa Zielnicy z Wrocławia.
    Tu, na dawnym pograniczu polsko - niemieckim,  połączył nas  ważnym przesłaniem bralińsko - berliński kapłan i artysta w jednej osobie. Boży człowiek  wielkiego formatu. Wspólnie dziś  Przywracany Pamięci!


                                                                              
Małgorzata i Stanisław Kozłowscy
                                                                                          Towarzystwo Św. Marka  w Sycowie


 

Zapraszamy do wysłuchania nagrania z wywiadu udzielonego w związku z otwarciem wystawy.

O wystawie "Taniec śmierci" Melchiora Grosska - opowiada Stanisław Kozłowski. (Dwójka/Poranek Dwójki)