Stanisław Kozłowski
Kilka uwag do artykułu W gościnie u braci Sycowian – 80 lat później i słuchowiska Krwią i rymem
Jak już wspomniano, ten zasługujący na uwagę tekst ( i słuchowisko radiowe Krwią i rymem z początku lat 90- tych ) napisał Jan Lissowski w 1938r., kiedy to jako 18- letni młodzieniec, dziennikarz Powstańca odbył kilkudniową wycieczkę rowerową z Górnego Śląska na ziemię sycowską. Autor urodził się 26 .06.1920r. w Michałkowicach. Jego ojciec, urodzony w 1880r. Stanisław pochodził ze Śmigla, a matka (ur. 1881) Helena Niedźwiedzińska - z Koźmina Wielkopolskiego. W 1910r. rodzice pobrali się i zamieszkali w Michałkowicach nieopodal Siemianowic, na Górnym Śląsku. Ojciec zakupił tam wówczas drogerię. Szybko dom Lissowskich stał się ostoją polskości, utrzymywali bliskie kontakty z Elżbietą i Wojciechem Korfantymi, zakładali stowarzyszenia polskie w licznych śląskich miastach. Dochowali się czworo dzieci, obecnie żyje tylko Jan. Miał troje starszego rodzeństwa- brata Józefa (1912r.), siostry Annę ( 19113) i Stanisławę( 1915r). Józef brał udział w wojnie obronnej w 1939r., działał w konspiracji , zginął w 1942r. w Oświęcimiu. Anna , nauczycielka, przeżyła wojnę w Michałkowicach, zmarła w 1982r. Stanisława - Sławka była uczestnikiem Powstania Warszawskiego pod pseudonimem Topola, zmarła w 2002r. w Krakowie.
W 1938r. Jan zdaje maturę i później w ciągu letnich kilku dni jest gościem mieszkającego w podbralińskich Mnichowicach nauczyciela Juliana Berlińskiego, bratanka Urszuli Berlińskiej z Koźmina, przyjaciółki swej matki. Sam Berliński, którego dobrze pamiętaja starsi mieszkańcy Mnichowic, zginie 8.09. 1939r. w obronie Warszawy. W Bralinie spotyka Hanysa Rybarka ( zginie 1 września 1939r.) i Stanisława Kutznera (urodzony w Buczu w 1887, umiera w 1955r. w Sycowie, gdzie znajduje się jego grób ), porusza się rowerem przez Krzyżowniki, Rychtal, Bralin, wzdłuż granicy państwowej od Sycowa ku Dolinie Baryczy. Pokłosiem tej podróży jest opublikowany w dwóch odcinkach Powstańca artykuł „W gościnie u braci Sycowian.”
Od 30. 09. 1938r. do 22. 07. 1939r. na Kursie Podchorążych Rezerwy w Katowicach. Po jego ukończeniu zostaje plutonowym podchorążym w 4 kompanii 73 Pułku 23 Dywizji Piechoty. W jej szeregach bierze udział w wojnie obronnej narodu polskiego w 1939r. Ranny dwukrotnie pod Biłgorajem, ucieka ze szpitala i wraca do Michałkowic. Od 1939 do 42r. na przymusowych robotach w Niemczech pod Dreznem, skąd przez granice Generalnej Guberni przedostaje się do Warszawy . Tam wraz z siostrą Stanisławą ps. Topola walczy w Powstaniu Warszawskim w randze zastępcy dowódcy plutonu łączności pod pseudonimem Robak w słynnym batalionie Sokół. Awansuje wtedy na stopień podporucznika. Obecnie w stopniu majora rezerwy.
To o nich, którym cudem udało się przeżyć, o tysiącach innych znanych i nieznanych bohaterów, którzy wówczas zginęli, napisze w 2004 r. w przedmowie do antologii powstańczej poezji Po jutra wolnego nadzieję współczesny historyk Andrzej Kunert:
„Najkrwawsza bitwa w naszej historii zasługuje na opisanie najpełniejsze z możliwych. A opisanie takie nie może się obyć bez uwzględnienia świadectw chwili najpełniejszych i najwierniejszych- świadectw poetyckich. Jestem przekonany, że jedynie poezja jest w stanie opowiedzieć nam , jak przegrywali niezwyciężeni i jak umierali nieśmiertelni...”
Po kapitulacji Powstania trafia do niewoli najpierw w Ofalgu Sandbostel, a później w Lubece.
W grudniu 1946r. wraca do Polski, kończy w 49r. studia w Politechnice Warszawskiej na Wydziale Łączności. Po studiach pracuje w Wytwórni Filmów Dokumentalnych jako specjalista dźwiękowiec, później w Techfilmie przy produkcji taśmy magnetycznej oraz w Telewizji Polskiej jako dyrektor techniczny w Zakładzie Produkcji Filmów Telewizyjnych.
Często myślami powracał do tamtych czasów i dawał im świadectwo. Napisał wiele artykułów prasowych o batalionie „ Sokół”, słuchowiska radiowe oraz książkę „Batalion Sokół w Powstaniu Warszawskim”. Obecnie mimo słusznego wieku i kłopotów z oczami, pracuje nad książką - monografią poety Walczącej Warszawy Zbigniewa Jasińskiego, ps. Rudy, autora głośnego wiersza :
Apel Warszawy :
Tu - żeby mamy wilcze , a czapki na bakier,
tu u nas się nie płacze w powstańczej Warszawie:
Tu się Prusakom siada na karkach okrakiem,
Tu wrogów gołą garścią za gardło się dławi!...
-A wy tam wciąż śpiewacie, że w kurzu krwi bratniej,
że z dymem pożarów niszczeje Warszawa...
-A my tu nagą piersią na salwy armatnie,
na wasz podziw, na śpiewy i na wasze brawa.
Czemu żałobny chorał śpiewacie wciąż w Londynie,
gdy tu - nadeszło wreszcie oczekiwane święto?...
U boku chłopców swoich walczą ich dziewczęta
i nawet dzieci walczą i krew tu dumnie płynie.
Hallo ! Tu - serce Polski !... Tu woła - Warszawa...
Niech pogrzebowe śpiewy wyrzuca z audycji !
Nam ducha starczy dla nas, i starczy go dla was.
Oklasków też nie trzeba. Żądamy - amunicji !!!
( Warszawa, przed 24 sierpnia 1944r.)
Jan Lissowski
Książka Jana Lissowskiego
W sposób szczególny pamięć o Janie Lissowskim, za przyczyną Jacka Kuropki, kultywuje się w Bralinie, gdzie nawet odbywa sie coroczny Rajd Rowerowy im. Jana Lissowskiego. A wszystko pod auspicjami i w obecności samego p. Tomasza Lissowskiego – syna.