Krzysztof Bondas
Kilka słów o Powstaniu Styczniowym i jego znaczeniu.
W bieżącym roku minęła 150 rocznica wybuchu Powstania Styczniowego, które dla Polaków stanowiło ostatnią zbrojną próbą wywalczenia niepodległości w XIX w. Było ono kolejnym kamieniem milowym w krwawej drodze do niepodległości i zarazem wielkim zobowiązaniem dla potomnych w pogrążonym w żałobie narodowej, uciskanym carskimi represjami kraju. Mimo iż zostało krwawo stłumione, to jednak odcisnęło swe piętno na kolejnych pokoleniach, wywarło wielki wpływ na kształtowanie tożsamości i świadomości narodowej wśród najszerszych warstw społeczeństwa polskiego. Było dowodem na to, że Polacy nie pogodzą się z hańbą narodowej niewoli, a potomni staną w przyszłości do walki wzorem swych dziadów. Choć nadal trwa dyskusja o sens zmagań w latach 1863-1864, a realiści i pragmatycy zdają się przeważać to właśnie z doświadczeń tego zrywu zbrojnego czerpały kolejne pokolenia konspiratorów działających na przełomie wieków, a także w okresie okupacji niemieckiej i sowieckiej[1].
Uczestnicy powstania styczniowego w okresie II Rzeczpospolitej darzeni byli ogromnym szacunkiem, a żadna uroczystość państwowa nie mogła odbyć się bez ich udziału - szczególnie gdy obecna była młodzież. Kult weteranów obecny był w życiu społecznym, politycznym i wojskowym. Spowodował on, że żadne środowisko polityczne nie mogło i nie próbowało kwestionować takiej sytuacji. Mówiąc o powstaniu styczniowym i jego uczestnikach, mówimy o ludziach i ich czynach, a przede wszystkim ruchu zbrojnym. Nie można zatem pominąć zagadnień o charakterze wojskowym, które spróbuję przybliżyć poniżej.
W okresie zaborów, w narodzie polskim nigdy nie wygasło pragnienie niepodległości. Dlatego w momentach wydawałoby się, sprzyjających zawsze pojawiały się żywioły gotowe podjąć walkę z zaborcą. Kolejne zrywy kończyły się klęską, a po przegranej dyskutowano z goryczą nad jej przyczynami[2]. Od wszystkich wcześniejszych wysiłków powstańczych krwawą powagą odbija i wyróżnia się walka narodowa 1863-1864, która nosiła brzemię politycznego i społecznego życia emigracyjnego[3].
Powstanie styczniowe, choć przygotowane teoretycznie na podstawie fachowej literatury traktującej o możliwościach prowadzenia walki zbrojnej w kraju, oparte na doświadczeniach powstań z lat 1846-1848, a także mimo opracowania planów, w dużej mierze miało charakter improwizacyjny[4]. Planując zryw narodowy, bacznie obserwowano europejską scenę polityczną i czekano na właściwy moment, dzięki czemu w sprawę polską zaangażować mogły się także inne narody. W interesującym nas okresie w Rosji zmarł car Mikołaj I, uosobienie autokratyzmu, pełniącego rolę wszechwładnego „żandarma Europy”. Jego następca Aleksander II postanowił zmniejszyć ucisk i złagodzić cenzurę, dzięki czemu do głosu zaczęły dochodzić tendencje liberalne, a z czasem radykalne. Ponadto w całej Europie tempa nabrało jednoczenie sztucznie rozczłonkowanych narodów. Jednoczyły się Włochy, mówiono o zjednoczeniu Niemiec, „ruszały się” narodowości poddane monarchii habsburskiej, m.in. Węgrzy, Czesi i Chorwaci. Mogło się zdawać, że ta naturalna tendencja wyzwalania i jednoczenia narodów przyniesie zjednoczenie rozdartych ziem polskich. Dodatkową ważną i nabrzmiałą kwestią wymagającą rozwiązania, była sytuacja agrarna i problem pańszczyzny w państwie rosyjskim[5]. Jednak, pomimo tak korzystnej sytuacji międzynarodowej, warunki w jakich wybuchło ostatnie polskie powstanie w XIX w. były znacznie trudniejsze od tych z roku 1794, 1806 czy 1830. Szczególnie bolesnym był brak wolnego od nieprzyjaciela skrawka ziemi, a na niej własnej armii[6].
O ile pod względem cywilnej organizacji rządowej powstanie było dobrze przygotowane, o tyle ze strony wojskowej przygotowania były nikłe[7]. Pierwotny plan opracowany przez J. Dąbrowskiego zakładał podział terenu powstańczego na 5 okręgów wojennych, które oprócz Królestwa obejmowały Ruś i Litwę. Na prawym brzegu Wisły dowodzić miał M. Langiewicz, na lewym płk. Lewandowski, w województwach Płockim i Augustowskim płk. Czapski, na Litwie Z. Sierakowski, natomiast na Rusi płk. Różycki oraz Z. Miłkowski[8]. Decyzja o przyspieszeniu wybuchu powstania dodatkowo skomplikowała i tak trudną sytuację konspiratorów. Pewnym usprawiedliwieniem i główną przyczyną wyznaczenia terminu styczniowego był ogłoszony przez Rosjan przymusowy pobór do wojska carskiego tzw. branka oraz liczne aresztowania w szeregach spiskowców[9]. Inaczej było ze stroną przeciwną, carskie dowództwo od pewnego czasu przygotowywało się na wybuch powstania, a do stycznia 1863 r. dwukrotnie powiększyło swoją okupacyjną armię, która liczyła 66 batalionów piechoty, 24 szwadrony jazdy, 60 sotni kozackich i 176 dział – w sumie blisko 100 tys. ludzi nie licząc załóg fortecznych, żandarmerii, straży granicznej i innych formacji pomocniczych[10]. Sprawa broni i kadr stanowiły najbardziej palące problemy, które przedstawiały się fatalnie. Z rozpisanej na październik pożyczki na zakup broni zebrano około 50000 franków, które przesłano na ręce komisji zakupu broni w Paryżu[11]. Niestety aresztowanie jej członków przez policję francuską, a następnie przekazanie spiskowców Rosjanom sparaliżowało pierwszą dostawę broni w ilości 5000 sztuk. Uzależnienie stanu uzbrojenia od dostaw z zagranicy i trudności w jej przerzucaniu przez wrogie kraje (Austria , Prusy) nieodwracalnie zwichnęły siłę pierwszego polskiego uderzenia. Jeśli chodzi o przeszkolone kadry, było równie źle. Pokolenie walczące w 1831 r. praktycznie zeszło już ze sceny, a zaplecze miała stanowić grupka podstarzałych niższych oficerów byłej armii Królestwa, Legionu Polskiego na Węgrzech i formacji z okresu wojny krymskiej uzupełnionej dopływem oficerów Polaków z armii zaborczych oraz wychowanków szkoły we Włoszech[12].
W zaplanowanym terminie, tj. w nocy z 22 na 23 lub też dnia następnego, dokonano napadów na 17 garnizonów, a dalszych 7 uderzeń nastąpiło 24 i 25 stycznia. Z tych 24 ataków 7 przypada na województwo podlaskie, 5 na augustowskie, po 3 na sandomierskie, mazowieckie i lubelskie, 2 na płockie i 1 na kaliskie[13]. Niepowodzeniem zakończyła się próba opanowania Modlina oraz twierdz warszawskich, gdzie planowano zdobyć 70000 karabinów i kilkaset dział[14]. Wieść o powstaniu spowodowała, że oddziały carskie wycofały się do większych miast, co dało dwa tygodnie czasu dla organizujących się w terenie oddziałów powstańczych[15].
Trwająca do kwietnia 1863 r. pierwsza faza powstania była okresem inicjatywy polskiej. Utworzono Rząd Tymczasowy, ogłoszono dekret o powstaniu narodowym i uwłaszczeniu chłopów[16], próbowano rozprzestrzenić ruch zbrojny na terytorium całego Królestwa oraz przenieść go na obszary Litwy i Białorusi. Dążono do stworzenia większych zgrupowań powstańczych, które stać się miały zalążkami przyszłych dywizji i korpusów, a także opanowania odpowiednich terenów, stanowiących dla nich zaplecze oraz obszarów przygranicznych jako baz w celu umożliwienia dopływu broni i ochotników z Galicji i Prus. W tym czasie większe zgrupowania liczące ok. 3-4 tys. ludzi udało się utworzyć m.in. M. Langiewiczowi (Kieleckie), A. Kurowskiemu (na północ od Krakowa), Z. Padlewskiemu (Płockie), J. Matlińskiemu i W. Jabłonowskiemu (Podlasie) oraz M. Neczajowi (Lubelskie). Niestety, jednostki te podczas starć z przeciwnikiem uległy rozproszeniu, a na placu boju pozostały luźne drobne oddziałki prowadzące walkę metodami partyzanckimi[17]. W polu utrzymali się: Oxiński w Kaliskiem, Mielęcki na Kujawach, Padlewski wśród Kurpiów oraz Lewandowski na Podlasiu[18]. Druga faza powstania trwająca do września 1863 r. charakteryzuje się działaniami obronnymi. Władze powstańcze liczyły na interwencję mocarstw zachodnich w sprawę polską, co spowodowało, że działania zbrojne stały się jeszcze mniej skoordynowane, a siły powstańcze występowały tylko w postaci niewielkich oddziałów - większe tworzono jedynie w celu wykonania doraźnych akcji. Liczebność szeregów powstańczych zaczyna stopniowo topnieć, o ile w lecie wynosiła ok. 30 tys. ludzi to jesienią już tylko ok. 11 tys.[19]. Jednocześnie wzrastają siły carskie, które już w lipcu szacuje się na 340 tys. wojska[20]. Mimo licznych sukcesów i zwycięstw w bitwach i potyczkach, których w owym czasie stoczono ok. 600 powstanie przechodziło w trzeci schyłkowy etap. W tym czasie dyktatorem został R. Traugutt, który powrócił do koncepcji zorganizowanej wojny partyzanckiej. Widział on potrzebę przekształcenia powstania w zorganizowany ruch masowy, w związku z czym aby zdobyć odpowiednią bazę terenową nakazał koncentryczne uderzenie zgrupowań powstańczych na południową Lubelszczyzną[21]. Niestety, akcja ta zakończyła się niepowodzeniem. Dyktator podjął jeszcze próbę reorganizacji sił zbrojnych, chcąc stworzyć z wojska powstańczego armię na wzór regularnej z podziałem na korpusy i dywizje[22], których stany liczebne po przetrwaniu do wiosny miały wypełnić masy powołanego pospolitego ruszenia. Jednak w praktyce tylko działającemu na kielecczyźnie J. Hauke-Bosakowi udało się zorganizować dwie dywizje po cztery pułki (liczące ok. 5000 powstańców). Trudności z zaopatrzeniem w broń oraz ogłoszenie uwłaszczenia chłopów przez cara spowodowały, że powstańcy ścigani przez wielokrotnie przeważające siły carskie zostali całkowicie osaczeni, a sam ruch zbrojny stopniowo zamarł[23].
Miarą wysiłku polskiego w latach 1863-1864 jest bezsprzecznie ilość stoczonych bitew i potyczek oraz liczba walczących[24]. Najbardziej wiarygodne dane dotyczące tych kwestii podaje znawca tematu S. Kieniewicz; szacuje on, że stoczono ponad 1200 bitew i potyczek[25], natomiast przez szeregi powstańcze przeszło ponad 200 tys. uczestników, jednak jednorazowo w szczytowych momentach czynnych było jedynie ok. 20-30 tys.[26]. Przeciwnicy rzucili do walki siły liczące 340 tys. doskonale wyszkolonego i uzbrojonego wojska. Wbrew oczekiwaniom twórców powstania, którzy liczyli na wojnę ludową milionów, było ono typową partyzantką, „małą wojną” co wynikało z braku przestrzeni na której dałoby się przeprowadzić pospolite ruszenie oraz braku broni[27].
Za zryw narodowowyzwoleńczy w latach 1863-1864 naród polski zapłacił ogromną cenę. Danina krwi liczona jest w dziesiątkach tysięcy, szacuje się że ponad 20 tys. powstańców poległo lub zostało zamordowanych, ok. tysiąca stracono na mocy wyroków sądów wojskowych, kilkuset zmarło w więzieniach podczas śledztw, a ok. 40 tys. zesłano na katorgę i osiedlenie w głębi Rosji[28]. Poświęcenie i bezpośredni udział w walkach zbrojnych był dowodem głębokiego patriotyzmu, a ofiara, głównie młodych ludzi, stała się inspiracją do dalszej budowy poczucia tożsamości narodowej. Warunki i okoliczności działań powstańczych, w jakich przyszło walczyć, pokazują, jak wielka była determinacja i tęsknota za wolną Polską. Dlatego też nie możemy zapomnieć o bohaterach, a ich czyny i postawa powinny być dla nas źródłem inspiracji do życia w dzisiejszym świecie.
[1] T. Olejnik, Powstanie styczniowe na Ziemi Wieluńskiej, Wieluń 2013, s. 9-13.
[2] S. Kieniewicz, Powstanie Styczniowe, Dzieje Narodu i Państwa Polskiego t. III-49, Warszawa 1987, s. 2.
[3] M. Kukiel, Zarys historii wojskowości w Polsce, Londyn 1949, s. 278.
[4] J. Wimmer, Historia piechoty polskiej do roku 1864, Warszawa 1978, s. 564.
[5] S. Kieniewicz, Powstanie Styczniowe, w: Dzieje..., s. 3
[6] E. Kozłowski, M. Wrzosek, Historia oręża polskiego 1795-1939, Warszawa 1984, s. 317.
[7] M. Kukiel, Zarys historii... s. 278.
[8] A. Śliwiński, Powstanie Styczniowe, Warszawa 1919, s. 154-155.
[9] S. Kieniewicz, Historia Polski 1795-1918, Warszawa 1998, s. 241-242.
[10] Tenże, Powstanie styczniowe, Warszawa 1983, s. 367.
[11] Cała gotówka jaka posiadano w kasach została wysłana za granicę dla zakupu broni. M. Langiewicz zakupił w Genui 5000 karabinów, a agent Komitetu Ćwierciakiewicz ok. 4000 w Londynie. W Paryżu zakupywano proch i wszelkie efekty bojowe. Zapasy prochu i amunicji czyniono w krajach tureckich i na pograniczu rosyjskim. J. Grabiec, Powstanie Styczniowe 1863-1864, Warszawa-Kraków 1921, s. 88-89.
[12] E. Kozłowski, M. Wrzosek, Historia oręża..., s. 319-321.
[13] S. Zieliński, Bitwy i potyczki 1863-1864, Raperswil 1913, notuje 28 starć w dniu 23 stycznia, ale wlicza takie potyczki, które nie były atakami na garnizony.
[14] E. Kozłowski, M. Wrzosek, Historia oręża...
[15] J. Wimmer, Historia piechoty..., s. 565.
[16] O pomyślnym wyniku powstania mogło zadecydować masowe przystąpienie chłopów do ruchu zbrojnego. Stąd ogłoszenie 22.01.1863 r. manifestu, w którym „w pierwszej chwili rozpoczęcia świętej walki, Komitet Centralny Narodowy ogłasza wszystkich synów Polski, bez różnicy wiary i rodu, pochodzenia stanu, wolnymi i równymi obywatelami kraju. Ziemia, którą Lud rolniczy dotąd posiadał na prawach czynszu lub pańszczyzny staje się od tej chwili bezwarunkowa jego własnością, dziedzictwem wieczystym (...) Wszyscy zaś komornicy i wyrobnicy , wstępujący w szeregi obrońców kraju, lub w razie zaszczytnej śmierci na polu chwały, rodziny ich, otrzymają z dóbr narodowych dział obronionej od wrogów ziemi.”, Wiek XIX w źródłach, opr. M. Sobańska Bondaruk, S. Lenard, Warszawa 1998, s. 231.
[17] J. Wimmer, Historia piechoty..., s. 565-567.
[18] S. Kieniewicz, Historia Polski.., s. 245-246.
[19] J. Wimmer, Historia piechoty..., s. 567.
[20] S. Kieniewicz, Historia Polski.., s. 250; L. Ratajczak siły carskie jesienią 1863 r. szacuje na 184 tys. wojska L. Ratajczyk, Polska wojna partyzancka 1863-1864, Warszawa 1966, s. 62.
[21] J. Wimmer, Historia piechoty..., s. 566-567.
[22] Dekret z dnia 15.12.1863 r. o reorganizacji wojsk narodowych zakładał zniesienie podziału wojska narodowego na województwa i oddziały, podzielenie piechoty na bataliony, a jazdy na szwadrony. Bataliony i szwadrony połączone miały być w pułki, zaś te w dywizje. Następnie całą armię narodową miano podzielić na 4 korpusy: 1 korpus armii pod dowództwem gen. Kruka, 2 korpus armii pod dowództwem gen. Bosaka, 3 korpus pod dowództwem płk. Skały i czwarty chwilowo bez dowództwa. W armii narodowej należy wprowadzić najściślejszą hierarchię wojskową, przestrzegając bacznie, aby liczba oficerów każdego stopnia była zastosowaną do rzeczywistej potrzeby.; Dekret o reorganizacji wojsk narodowych. 15.12.1863 r. w: Polska w latach 1795-1864 w: Wybór tekstów źródłowych do nauczania historii, oprac. I. Rusinowa, Warszawa 1986, s. 281-282.
[23] J. Wimmer, Historia piechoty...
[24] E. Kozłowski, M. Wrzosek, Historia oręża..., s. 359.
[25] Bardzo obszernym opracowaniem traktującym o starciach powstańczych jest wydana w 1913 r. w Rapperswil praca S Zielińskiego pt. Bitwy i potyczki 1863-1864.
[26] S. Kieniewicz, Historia Polski...
[27] E. Kozłowski, M. Wrzosek, Historia oręża...
[28] S. Kieniewicz, A. Zachorski, W. Zajewski, Trzy powstania narodowe, Warszawa 1992, s. 407.