Ani to sen, ani zjawa! To działo się naprawdę, choć z perspektywy skrzeczącej rzeczywistości wydaje się nie całkiem realne… Ale trzeba nam wierzyć, bo w sobotę 8 lutego 2014r. naprawdę 50 par przybyło na bal Towarzystwa Świętego Marka do zajazdu Kraszowjanka. W tym roku odbył się on pod hasłem: My Polacy - złote ptacy…
Wdzięczne i zacne białogłowy w towarzystwie swych po sarmacku szykownych kawalerów oddawały się zapustowemu szaleństwu w murach klimatycznego, niedawno powstałego w Kraszowie zajazdu. Kompanię starszych i młodszych, przedstawicieli różnych profesji z Sycowa, Kępna ,Wrocławia i Łodzi, połączyła dobra zabawa do rana. Słowem towarzystwo barwne i różnorodne , chętne do godziwej rozrywki i radosnej zabawy.
W sarmackiej, a jakże mogło być inaczej! scenerii lokalu bankietowego gości powitała och!mistrzyni Renata Wojciechowska: Warto na początku wspomnieć, iż pierwszy bal odbył się trzy lata temu pod hasłem Przez Syców do Santiago de Compostela”, a jego celem, oprócz dobrej zabawy, było pozyskanie środków na oznakowanie szlaku pielgrzymkowego – Drogi Św. Jakuba. Obecnie można już podążać, spod sycowskiej dzwonnicy, oznakowaną w rejonie Sycowa Camino. Dziś chcielibyśmy odrestaurować, a nawet odtworzyć istniejące niegdyś na cmentarzu przy kościółku w Świętym Marku krzyżokapliczki, a tym samym przypomnieć o pochowanych w tym miejscu postaciach i oddać im hołd.
Natomiast och!mistrzyni Bogusława Kornatko rzekła: Dziś przypominamy czasy, które dla Rzeczpospolitej były najwspanialsze- czasy sarmackie. A że one odległe, dlatego dawnych przedmiotów ci u nas nie zabraknie. Zapusty to czas zabaw i maskarad, dlatego przydadzą się nam maski do czekoladowego walczyka.
Pierwszy toast wznieśli R. Wojciechowska i S. Kozłowski, który suponował :Witajcie bracia Sarmaci a dostojni Gościowie! Kornie się Wam tu dziś kłaniamy ze szczerym manifestem, coby ten nasz bal był wszelakich uciech i harców festem! Czcigodni Waszmość Państwo! W Wasze ręce perswaduję : Vivat Sarmacja! Vivat Rzeczpospolita! Vivat Nowy Rok!
Cóż by to był za bal, a jeszcze pod takimi auspicjami, gdyby zabrakło na nim poloneza?! Otóż nie mogło i nie zabrakło! Dostojnie i z wdziękiem, do muzyki Wojciecha Kilara, ruszył barwny korowód par. Wykonanie arcypolskiego „chodzonego” spotkało się, mimo braku wprawy uczestników, z aplauzem obserwatorów. Uroczy obraz uśmiechniętych tancerek w dawnych sukniach oraz dumnych tancerzy w szlacheckich strojach, z szablami u kontusza, przywodził na myśl czasy Złotego Wieku, kiedy Polska sięgała od morza do morza i w części balowiczów wzbudził nostalgiczne refleksje. Pokaz był sympatycznym widowiskiem i jednocześnie akcentem , niepozbawionym gdzieś tam - na dnie duszy- zadumy i nostalgii…
W tanecznym orszaku dostrzec można było, m.in. panią Poseł na Sejm RP - Beatę Kempę z mężem.
Letmotivem biesiady był piosenka J. Odrowąża i Adama Skorupki pt. Kochajmy się, co nie było przypadkowe. O tym wyborze zadecydowała jej melodyjność, a i aluzyjność literacka nie była tu bez znaczenia…
Najciekawsze toasty wygłosili w kolejności : Tomasz Rogowski, Elżbieta Jońca, Wojciech Kociński. A oto próbka:
Święty Marek i Sarmaci
To kompania zgrana!
Nie żałujmy więc napitków
I pijmy do rana!
Elżbieta Jońca
Konkurs na scenkę miłosną z Trylogii H. Sienkiewicza - tutaj humorem i umiejętnościami błyskawicznego zachowania się w niełatwej roli zespołowej interpretacji sceny miłosnej ( przecież bez uprzednich prób!) popisały się zespoły: I miejsce – Maria Terlecka- Kłys ( Helena), Adam Sroka (Skrzetuski), Andrzej Gorczyca (narrator), II miejsce ex aequo: Danuta Homińska (Basieńka), Krzysztof Kociński (Wołodyjowski) i Marek Mulica (narrator). Iwona Chowańska (Oleńka), Krzysztof Bondas (Kmicic), Małgorzata Kozłowska ( narrator). Jury, w składzie Grażyna Czajka, Danuta Lwowska, S. Kozłowski, przyznało także indywidualne nagrody narratorom za walory artystyczne ich prezentacji. Trzeba tu od razu podsumować : Jak miłość – to tylko staropolska!
W kategorii strój męski szlachecki największe uznanie jury zdobyli panowie: Maciej Jońca, Ryszard Homiński i Eliasz Jankowski. W stylizacji kobiecego stroju wyróżniły się panie: Mirosława Roszyk, Zuzanna Kocińska oraz Iwona Chowańska.
Zabrzmiały pierwsze dźwięki w wykonaniu zespołu Caruso i parkiet w mig zaroił się ochoczymi tancerzami, którzy rozkręcali się coraz bardziej… Było naprawdę – siarczyście! Piruetom i innym wymyślnym figurom nie było końca . Zespół grał znane polskie i światowe przeboje. Można było dać upust swoim iście karnawałowym emocjom i wykazać się umiejętnościami tanecznymi.
Znaczącym akcentem imprezy była, oprócz wcześniejszego losowania fantów, późniejsza aukcja różnorodnych artefaktów, które zdobyły nowych właścicieli. Zgodnie z planem, nawet już po trosze przedsięwziętym i realizowanym, dochód zostanie przeznaczony na rekonstrukcję cieplickich krzyżokapliczek – nagrobków wybitnych obywateli ziemi sycowskiej. A pośród nich dla jednego z naważniejszych w dziejach Sycowa – kronikarza Josepha Franzkowskiego i Jego żony Antonie. Tak to już jest w życiu- wieczność z doczesnością się miesza… Jest czas wspólnoty walki i ofiary , jest wspólnota modlitwy i pracy. Nie może być, aby zabrakło nam, mimo wszystko, także ochoty i sił - na wspólnotę radosnej i godziwej zabawy!
***********
Wszystkim Szanownym Gościom, którzy zaszczycili swą obecnością bal My Polacy – złote ptacy składamy z głębi serca wyrazy stokrotnej podzięki. Wielką nagrodą dla nas jest widok świetnie bawiących się Szanownych Państwa. Dzięki temu czujemy, że nasza ciężka praca ma sens ! Tegoroczny, kolejny już Bal Sarmacki TSM, przeszedł do historii. I tak go zapamiętamy - jako oryginalne i prestiżowe wydarzenie kulturalno-towarzyskie na ziemi sycowskiej.
T S M w Sycowie
luty 2014r.
Z zaproszenia na bal:
MY POLACY – ZŁOTE PTACY, CZYLI I ZAYAZD SYCOWIAN NA KRASZÓW
Druhowie a Kompanioni Sarmaci naymilsi!
Z cnym afektem k` Jegomościom Waszym, uniżone pokłonienie w Nowym Roku Pańskim 2014 Dobrodzieyom dawamy! Atoli z należnąć atencyją natenczas uwiadamiamy, iżeć niemała rzecz między nami stawa, jakoć że na carnavalski bal wspomocy „My, Polacy – złote ptacy…” Was zapraszamy, roku onegoż w dacie ósmego Februarii mającego być wszczętym. Jakośmy w rachubach naszych niemało w Waszej mocy, przeto w ręce Ichmości sprawę oną pro publiko bono perswadujemy, a poruszeniu umu Waszemu jąż z ufnością polecamy!
Wszakoście dostoyni Gościowie w cale cudni, w ciele i duchu sarmackim zdrowo dostający, a przy tem jeście z przewagami licznemi nad herosami nawet niezwyciężonemi Heraklem i Achillem antycznemi pozostający; nad Arystotela rozprawni; nad Absaloma i Pariasza powabni; nad Samsona mocarni; nad Dawida przemyślni; nad Tulijusza i Marona mowni; nad Hektora przemożni; a i nad Ulissesa piskorze! Takoż stawajcie tu! A duchem, a nuże! A bez konfuzyjej i zwłoki marudnej, na okoliczność imprezyi w swem kształcie miłey Macierzy naszey Rzeczpospolitej, którąć miłosierny Pan Bóg - oby zachować był raczył! Azaliż nie słyszycie, że poloneza Wam już czas zacząć?!
Z abominacyi dla porządku luboć to dla rzeczy onej właściwego obrotu , zapodaje się Ichmościom podobnież, że przystępu tu mieć nie będzie psubrat pohaniec żaden, ni w pludrach przybłęda łachudra taka , ni franca w rajtuzach glamajda jaka, ni creaturum genderus wszeteczny pokraka! Na tak ze szczerąć rewerencyją ku Panom Braciom respons dany – rychłego verbum ad rem i przybycia do „Kraszowianki”wtenczas Asana z Aśćką czekamy!