W Sycowie o kronikarzu Josephie Franzkowskim i rzeźbiarzu Bruno Tschőtschelu.
28 września br. w kościele p.w. św. aa. Piotra i Pawła odbył się zapowiadany wykład dr. Piotra Oszczanowskiego, pt. Bruno Tschőtschel – śląski Wit Stwosz XX w. Spotkanie wynikało z całorocznego planu obchodów 10 - lecia Towarzystwa Świętego Marka w Sycowie, a obecnie towarzyszyło także rocznicy 30 – lecia Muzeum Regionalnego. Pozwoliło ono na podsumowanie dwuletnich przygotowań do planowanej pod koniec roku wystawy prac Bruno Tschőtschela w Muzeum Miejskim Wrocławia.
Wykład wrocławskiego historyka sztuki (honorowego członka Towarzystwa Świętego Marka), jako że poświęcony był w niemałej mierze sycowskim dziełom B. Tschőtschela, mógłby nosić równie dobrze tytuł lapidarnie oddający fascynujące wątki jego treści : Bruno Tschőtschel - artysta - który ubogacił Śląsk, a szczególnie Syców.
Bardzo wymownym i symbolicznym tłem dla wykładu było poprzedzające go odsłonięcie w Gimnazjum im. Jana Pawła II pamiątkowej tablicy poświęconej pamięci sycowskiego kronikarza, Josepha Franzkowskiego. Zaprojektowana przez Małgorzatę Kozłowską, zawisła w stulecie wydania Jego Historii wolnego państwa stanowego, miasta i powiatu Syców dzięki staraniom Renaty Wojciechowskiej, Bogusławy Kornatko i Stanisława Kozłowskiego. Wykonana w zakładzie kamieniarskim p. Jana Idzikowskiego, sfinansowana została ze środków Towarzystwa Św. Marka i Gimnazjum im. Jana Pawła II. Jej odsłonięcia dokonali Aleksandra Hołubecka - Zielnicowa i dyrektor szkoły Zbigniew Filipiak. Aktu poświęcenia dokonał ks. proboszcz Sławomir Borowczyk.
Na spotkanie z wybitnym historykiem sztuki i humanistą, który słynie z gawędziarskich umiejętności i ogromnych kompetencji naukowych, przybyli także goście z Oleśnicy, Kępna ,Bralina oraz innych miejscowości. Warto przypomnieć, że ten wybitny śląskoznawca kilka dni temu, w uznaniu jego zasług dla Regionu, odebrał na zamku Książ prestiżową Kulturalną Nagrodę Dolnego Śląska i Dolnej Saksonii. Tym razem wypowiadał się głównie na temat kompozycji rzeźbiarskich B. Tschőtschela, także tych zgromadzonych w nobliwej sycowskiej świątyni. Prelekcja była satysfakcjonującym intelektualnie i emocjonalnie przeżyciem, zwłaszcza dla sycowian, którzy mieli wyjątkową okazję dowiedzieć się wielu ciekawych i do tej pory zupełnie nieznanych faktów z życia autora, m.in. sycowskiego ołtarza głównego z 1915r. Trzeba dodać – twórcy tak płodnego i oryginalnego, a niesłusznie zapomnianego, niedocenianego i prawie nieobecnego w historiografii Śląska. Dlatego też z inicjatywy dra P. Oszczanowskiego Muzeum Miejskie Miasta Wrocław podjęło decyzję o organizacji pod koniec tego roku wystawy, która przywróci światu postać artysty, o którym jeszcze do niedawna było niewiele wiadomo. Z satysfakcją odnotowujemy, że to od Sycowa począwszy, i także za przyczyną Towarzystwa Świętego Marka, wiedza o tym prawdziwie śląskim Wicie Stwoszu XX w. niepomiernie wzrosła i - adekwatnie do rangi jego twórczości – zostanie z czasem spopularyzowana. A przy okazji jeszcze niejedna sensacyjna niespodzianka ujrzy światło dzienne… Od teraz świadomość samych sycowian na temat fragmentu własnych dziejów i dorobku minionych pokoleń , w cieniu których nam tu przyszło żyć, zostanie wzbogacona o splendor i blask dzieła tego wrocławskiego rzeźbiarza ze Świebodzic rodem. Pozostaje zaszczytny w sumie dla Sycowa, i w jego jak najlepiej rozumianym interesie, obowiązek wsparcia prac przy organizacji we Wrocławiu tej bezprecedensowej wystawy i wydania do niej odpowiedniego katalogu. Miejmy nadzieję, że owo tak poważne przedsięwzięcie nie tylko w pełni się powiedzie, ale i że w sytuacji tak poważnych i wypracowanych do tej chwili aktywów, Syców zaznaczy w nim swój udział. Na nasze zaproszenie dr P. Oszczanowski kilkukrotnie w ciągu dwóch ostatnich lat przebywał w Sycowie, a ostatnio odbyło się roboczo - organizacyjne spotkanie na szczycie – z przedstawicielami Muzeum Miasta Wrocław oraz dr. Maciejem Łagiewskim na czele, dyrektorem tegoż Muzeum. W czasie gościny u ks. Proboszcza Sławomira Borowczyka rozmawialiśmy o organizacyjnych i finansowych aspektach planowanej wystawy. W kilka dni później miała miejsce, w wydaniu p. Tomasza Gąsiora, sesja zdjęciowa na potrzeby wystawy, w której uczestniczył, m.in. Jaś Kogut. Ale o tym później…
sycowski Trębacz